poniedziałek, 21 marca 2011

Prolog.

Pokochałam wrażliwego, wyjątkowego człowieka. Potrzebowałam czasu, by zrozumieć, że dłużej nie mogę siebie oszukiwać i walczyć z uczuciem. Po prostu pewnego dnia dotarło do mnie, że nie potrafię bez tego faceta żyć. Dzwoniliśmy do siebie, rozmawialiśmy godzinami. Aż zrozumiałam, że ten mężczyzna staje się dla mnie kimś ważnym. Czekałam na wiadomości od niego, chciałam słyszeć jego głos. Aż pewnego dnia dostałam od niego SMS-a: „Lenko, masz w sobie blask, w którym chcę się zanurzyć”. Mimo że zdawałam sobie sprawę, że to facet ze złą przeszłością, nie potrafiłam dla własnego dobra zerwać z nim kontaktu. Kiedy Sławek zaprosił mnie do Częstochowy(miał przerwę w leczeniu), zgodziłam się.
Bałam się, jeszcze jak. Tak naprawdę wcale go nie znałam. Jednak zaryzykowałam. Na wypadek, gdyby ślad po mnie zaginął, zostawiłam przyjaciółce dokładne namiary na Sławka. Już pierwszy wieczór spędzony z nim w Częstochowie rozwiał wszelkie wątpliwości. Przegadaliśmy całą noc. Zadawałam Sławkowi brutalne pytania. Mama wiedziała o Sławku od samego początku. Zwierzyłam się również mojej starszej siostrze. Prosiły, błagały, bym dała sobie spokój. Jednak wiedziały, że jestem uparta i czekały, aż sama go zostawię. Tymczasem zaprosiłam go do mojej rodzinnej miejscowości, by udowodnić mamie i siostrze, że jest inny, niż myślą. Kiedy mama zobaczyła go po raz pierwszy, powiedziała: „To niemożliwe, by człowiek o tak dobrych oczach mógł dokonać takiego okrucieństwa”. Wierzę, że kiedy pozna go bliżej i przekona się, że Sławuś darzy mnie miłością i szacunkiem, to w pełni mu zaufa. Nic takiego się nie stalo. Było wręcz odwrotne.
Stało się dramatycznie, okrutnie i bestialsko...

Przeraziłam się takiego Sławka. Bałam się, że on już nigdy nie wróci do równowagi.
Ale to temat na zupełnie inną notkę...

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Mężczyzna, który patrzy.

Cześć Sławku. Podglądasz mnie. Zakładam, że to Ty, bo na nikogo innego nie mam pomysłu. Lubiłeś patrzeć. Lubiłam pokazywać. Wspominam nasze gry. Niby nie widziałeś, bo niby nie pokazywałam. Kochałam każde spojrzenie. Nie mogłam pozwolić żebyś wiedział, że wiem. Bardzo mnie to podniecało. Tak jak teraz Ciebie, gdy nadal na mnie patrzysz. Ale ja teraz wiem. A Ty o tym nie wiesz. Zakładam, że to Ty...  Bo któż by zechciał w ciągu niecałego miesiąca odwiedzić moje miejsce w sieci, mój blog kilkaset razy? Kilkaset cichych wejść, kilka setek skrytych odwiedzin, kilkadziesiąt dziesiątek spojrzeń szpiegowskim okiem o każdej porze dnia i nocy. Zachowujesz się tak jak Cię nauczyła Twoja poniekąd bardzo dziwna, żeby nie powiedzieć dziwaczna natura. Zmanierowany dziwaczny, starzejący się facet? Sam sobie udziel odpowiedzi.
Cześć Sławku. Podglądasz mnie. A ja Cię obserwuję.
Będę obserwować Ciebie.

piątek, 21 stycznia 2011

Ask

Wróciłam. Teraz nadrobię, mam dużo czasu na czytanie. Poświęcę go Tobie i tylko Tobie. Odruchowo wpisuję adres Twojego bloga. Pojawiasz się ubrany w czarne barwy. Czarne barwy czarnego życia. Zdjęcia, które mi robiłeś też są czarne. Zostało mi tylko kilka, zostawiłam te najbardziejsze. Zabawne słowo, edytor mi je podkreślił, Ty również byłeś wyczulony na to słowo i inne moje przeinaczenia. Reszta zdjęć zniszczona, teraz żałuję, ale nie cofnę tego. Okrutne nożyczki zabrały mi najjaśniejszą czerń mojego niejasnego życia. Odetchnąłeś z ulgą, wiem, jest powód. Wyłączyłam wysokie napięcie, do którego byłeś podłączony. Ale nie można mieć całkowitej pewności. Nikt jej nie ma. Złe nożyczki tną me serce tak jak nóż. Pozostało mi tylko kilka dat, kilka godzin wytłoczonych żółcią na fotografiach, teraz widzę jak szybko ucieka czas. Powiesz, że to przeszłość, ja powiem, że to historia. Banalna, pospolita, zaprawiona szczyptą złośliwości historyjka. Jej nie da się, ot tak sobie, zapomnieć. Ale można ją nieco rozjaśnić, pokoloryzować, wrzucić doń odrobinę chili, by przyśpieszyć tętno. By wyzwolić strach.

piątek, 7 stycznia 2011

Wianek

Podglądam Cię. Otoczyłeś się wianuszkiem trzech kobiet. To taki miniwianek Sławku. Robisz to po to żebym widziała. Powiększasz moja ranę. Czujesz moją krew. Jesteś nadal moim Edwardem. Chcesz czuć krew, ale nie chcesz jej skosztować. Poczujesz ją jeszcze bardziej. Oczekuję na dzień, w którym Twoja krew zmiesza się z moją. Nie będę wtedy bezbronną, pokażę Ci pazurki, zranię Cię, a kiedy pojawi się pierwsza kropla wycofam kły. Nadejdzie taki dzień kiedy przeczytasz, a Twe zielone oczy zamiast łez uronią krew. Zapłaczesz, farba zostawi ślad na koszuli.
Każde Twoje kłamstwo-kropla krwi
Każde oszustwo-następna kropla
Każdy fałszywy list-dwie krople
Czy wiesz, że możesz jeszcze oddychać nie mając w sobie połowy krwi?
Przekonasz się o tym, gdy nadejdzie dzień. Dzień krwi i zapłaty krwią za krew. Za moją niewinną krew.
Otoczyłeś się wiankiem kobiet, zrobiłeś to bo patrzę. Z moich oczu płynie lód, z serca płynie chłód.
Zamrożę Twoją krew.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Życzenia noworoczne

Ta notka i te życzenia są dla Ciebie Sławomirze.
Próbuję wyrzucić nienawiść z serca, próbuję Ci wybaczyć. Nie jest to trudne. Sam mnie nauczyłeś zmienności uczuć. Balansuję na krawędzi, idę po linie jak linoskoczek z Cyrku AS.
Chcę żebyś osiągnął to wszystko co sobie zaplanowałeś, te wszystkie komercyjne i mniej komercyjne założenia, o których wiem, które mi zdradziłeś, którymi się cieszyłam. Wiem, że to dla Ciebie najważniejsze. Wierzę, że to zrobisz Sławku.
Piszę te słowa i nie wiem czy tu zaglądasz, czuję, że tak, że często tu gościsz, pomimo tego, że zręcznie wymigujesz się od znajomości ze mną, że swoim zwyczajem nie dopuszczasz prawdy do siebie, oprócz Twojej prawdy, w którą zawsze wierzysz i przekonujesz do niej wszystkich wkoło.
Miałam nadzieję, że zmienisz się jako człowiek, ale nie stać Cię na to. Dlatego życzę Ci również odzyskania cech człowieka, otwarcia serca i umysłu. Do tej pory walczysz z własną słabością, nie widzisz tego co masz przed oczami, zajmujesz swój umysł śmieciami. Spadasz, pogrążasz się.
Jeśli chcesz mi cokolwiek życzyć, życz mi żebym Ci wybaczyła. Żeby mi się to udało.
Nie pozwalaj mi żyć w nienawiści.

Obserwatorzy