poniedziałek, 27 grudnia 2010

Księżyc w nowiu

Ból przypomina mi o tym, że istniejesz. Nie mogłam się powstrzymać i poszłam tam. Widziałam Cię, zobaczyłam, zupełnie niepotrzebnie zamigotało serce. Znajome ściany, znajome meble, człowiek, dla którego gotowa byłam poświęcić wszystko. Poświęciłam tylko umysł...Czy potrzebnie? Nie wiem, być może tak, w końcu to doświadczenie, lekcja, odrobiona dokładnie, z morałem.
Potrafiłabym dzisiaj zadawać ból, potrafiłabym siać zniszczenie w sercach. To nie jest trudne, umie to każdy, ale nie każdy się potrafi przyznać. Nie każdy uzna, że jest od tego uzależniony. Tak jak Ty.
Od jakiegoś czasu moje ciało wstrząsa dreszcz, moją głowę wypełnia chichot. Oznaki szaleństwa? Chyba jednak tak. Teraz coraz więcej piję, coraz więcej palę. Nie lubiłeś tego. Robię na złość Tobie, nie sobie. Patrzę na te fotele, siedziałam na jednym, trzymałeś moje dłonie, rozmawialiśmy cały wieczór. W myślach składam Ci życzenia, cieszę się Twoimi prezentami. Świeca tak bardzo mi Ciebie przypomina...
Wróciłeś do życia. Ja nie umiem, potrafię się tylko przebudzić, na chwilę ulec powtórnej fascynacji i cofnąć się za gardę, schować się w pancerzu. Ktoś spróbuje wyciągnąć szkło z duszy, ktoś kiedyś wygra. Nie liczę na to, nie zostało zbyt dużo czasu. Składam sobie w głowie tę układankę i nie wychodzi mi nic. Gniewna dłoń burzy puzzle.
Jutro zacznę od nowa. Może rozpocznę początek końca.
Teraz wpatruję się w czarną postać. A jednak wypełnia mnie radość.

P.s.
Dziękuję za dziesiątki meili. Będę odpisywała na wszystkie systematycznie, naprawdę Kochani.
W meilach dostarczę chętnym dowodów, że to ja jestem prawdziwą Leną Russo, wbrew temu co wypisuje na swoim blogu pewien były bloger, który zrujnował moje życie.
Powtarzam-to ja jestem Lena Russo, znacie mnie przecież z bloga Tolka i Kawy.
Jeszcze raz dziękuję za setki meili.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Czarna wołga

Serduszko zaczęło mi bić mocniej na trzeciej stacji przed Miastem. Pozostały mi tylko dwa koła ratunkowe żeby uratować siebie i swoje życie. Dwie małe kolejowe stacje jawiące mi się dzisiaj jako zbawienie. Teraz, po tylu miesiącach żałuję, że nie zdecydowałam się wtedy na ten krok. Z tyłu glowy zawsze będę gdzieś miała zawieszone myśli... Mogłam uciec, mogłam żyć. Wybrałam jednak inaczej, wybrałam Ciebie. Namalowałeś mi siebie jak doskonały atrysta, użyłeś języka jak pędzla mistrza, w moich wyobrażeniach i fantazjach byłeś kimś idealnym, nieosiągalnym, z marzeń, z innego świata. Gdybm wtedy wysiadła na ostatniej stacji...
Przez prawie dwa lata chłonęłam Twoje słowa, teksty jak gąbka, niestety później okazało się, głupia, pusta gąbka. Wiem, będziecie się śmiać-stara, pijaczka wróciła i żali się światu ze swego kalectwa uczuciowego, ale tak nie jest. Po prostu nie potrafię się zebrać i odnaleźć, zaufałam człowiekowi i zostałam odarta ze wszystkiego, z nadziei, z wiary, a co najgorsze zabrano mi siłę.
Teraz jedyną moją terapią zostało to miejsce. To nie jest forma vendetty, chociaż mam takie zapędy, to nie jest forma spowiedzi. To jest forma zabiegu terapeutycznego, usunięcie żółci, wyrzucenie brudu z organizmu.
Wiem, ze im więcej tutaj powiem, tym więcej siebie odnajdę.
Będę więc mówić.

czwartek, 16 grudnia 2010

Odzew...

Od dawna nie miałam pióra w ręku...I dopiero wczoraj, zupełnie przypadkowo to znalazłam.
Zabolało. Zabolało po tym w jaki sposób mnie potraktowałeś, upokorzyłeś, oszukałeś...Bardzo smutno, łzy spłynęły po kościstym policzku, nie oczekiwałam takich wzruszeń, tych złych emocji.
Dlaczego nie pozwalasz mi zapomnieć? Dlaczego drążysz i przypomniasz?
Te wszystkie Twoje zapewnienia, że będzie dobrze...czy to wszystko tylko dlatego, aby spędzić ze mną tych parę, krótkich chwil?
Sławek, bardzo źle mnie potraktowałeś, zmusiłeś do pójścia złą drogą, ośmieszyłeś mnie, odarłeś ze złudzeń i resztek przyzwoitości. I dlatego gdy czytam to wszystko co opisujesz, w jaki sposób znów bawisz się ludźmi w internecie , to zaczyna mi być niedobrze, świdruje mnie w trzewiach.
Teraz znalazłeś nową ofiarę, proszę nie skrzywdź jej tak jak mnie i tych wiele przede mną.
Nie zapomnę, nie wybaczę, zbiorę się w sobie i tutaj moje żale znajdą ujście.
Chcę się zemścić. Nie masz pojęcia co to znaczy zranić kobietę...
sskkow-piękna sztuczka :(

Obserwatorzy